Bieda to stan godny doświadczenia
„Bieda to niewątpliwe błogosławieństwo … Wierzę w biedę jako stan, którego należy doświadczyć; przejść przez nią i wyjść z niej a nie stan, w którym należy pozostać … Łatwo to powiedzieć, ale jak tego dokonać? Tego nikt nie może dokładnie powiedzieć drugiej osobie. Nikt nie powiedział mnie. Żadne dwie osoby nie znajdą tej samej drogi wyjścia. Każdy musi znaleźć własną drogę dla siebie” Napoleon Hill
Z biedy trzeba wyjść. Jak? Wpierw sprecyzuj swój cel. Następnie poprzyj swój cel wysiłkiem i chęcią do pracy, i to do pracy we wszystkim, co Ci wpadnie w ręce. Obojętnie co by to nie było, jeśli tylko oznaczałoby to sposób na wyjście. Nie przebieraj i nie marudź. Bierz to, co wpada Ci w ręce i rób to najlepiej jak umiesz. Nawet, gdy nie podoba się Tobie to, co robisz. Z wysiłku i pracy otrzymasz doświadczenie, wykształcenie, rozwój, zdolność rozumienia i współczucia. I nic na świecie nie może dać Ci tego w sposób, który wypali to w pamięci tak, jak to uczyni bieda. Dlatego bieda jest największym błogosławieństwem pod względem najgłębszego i najpełniejszego doświadczenia jakie człowiek może otrzymać. Ale jest to stan, z którego trzeba wypracować wyjście a nie zostać w nim na stałe.
„Biedzie można zaradzić nie poprzez wzrost liczby ludzi mających dobre zamiary, którzy myślą o ubustwie, lecz poprzez wzrost liczby biednych, którzy są zdeterminowani aby się wzbogacić” Robert Kiyosaki
Weźmy dla przykładu Afrykę i Chiny. Afryka nadal „potrzebuje” pomocy. Chiny zaczynają pożyczać pieniądze. Dwa światy niegdyś bardzo podobne do siebie, dziś zupełnie różne. Jeden nadal trwa w biedzie, drugi staje się potęgą ekonomiczną na ziemii.
„Jeżeli jesteś biedny to nie dlatego, że nie masz pracy, lecz dlatego, że nie masz pieniędzy. Nie szukaj pracy tylko możliwości zarabiania pieniędzy” Robert Kiyosaki
Jest pewien dowcip o człowieku na budowie, który ganiał cały czas z taczką. Biegał po całej budowie, to tu, to tam. Od rana do wieczora biegał z taczką. Pewnego dnia ktoś się go zapytał, dlaczego biega z pustą taczką. Odpowiedział, że mam taki zapier…, że nie ma czasu nawet jej załadować.
Czy to nie przypomina większości zabieganych ludzi, którzy kręcą się w koło, powoli się starzejąc i do niczego nie dochodząc? Zatrzymaj się na moment. Spójrz w przeszłość. Zastanów się. Zrelaksuj. Pomyśl. W przeszłości ujrzysz swoją przyszłość. Zrób korektę. Zrób plan. Spisz cele. I zacznij od tego momentu. Nie jest ważne skąd przychodzisz, ani gdzie się aktualnie znajdujesz; ważne jest dokąd zmierzasz.
„Nie ma sensu pomagać tym ludziom, którzy sami sobie nie chcą pomóc” E. Carnegie
Dlatego mam napisane, że mój klub jest dla ludzi, którzy CHCĄ i którzy coś ROBIĄ.
A czy TY, drogi czytelniku, tylko chcesz, jak miliony innych, czy może już wykonujesz działanie? Bo pomiędzy „chcę” a „robię” jest ogromna przepaść, jak pomiędzy życiem a śmiercią.
Ratuj człowieku proszę jestem wrakiem człowieka moja pomoc jest olewana na każdym froncie rany po noszę chcę być kimś już dla samego siebie brak siły do walki i planu na życie to znaczy że już zawsze będę nikim mam 22 lata .
Proszę o odpowiedź .
W czym problem? Czego oczekujesz?
Życia na poziomie walka nie jest mi obca.
Brak kierunku w którym mógł bym się rozwinąć i dobrze zarabiać tak samo jak pomysłu oczekuje pomocy od pana jeżeli taka byłą by możliwa
Czasami nie ma już perspektyw na lepsze życie. Mam 25 lat, ciągle żyje w biedzie i ubóstwie z rodzicami. Nie miałam perspektyw, ani pomocy z zewnątrz, aby kształcić się dalej. Nie byłam dobrym uczniem z nauki. Moje przeżycia w dzieciństwie bardzo się odbiły na psychice i choć człowiek o tym wszystkim nie myśli, to powraca jak bumerang z podwójną siłą . Tylko ten, kto zna życie w biedzie, będzie w stanie zrozumieć drugą osobę, która tak żyje. Nie raz nie jem. Nie z wyboru, a z braku funduszy na żywność. Pewnie skomentuja- jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz- NIE! Niektórym nie jest dane wzbić się o szczebel wyżej. Nie mają pomocy, wsparcia, stoją w martwym punkcie. Gadanie, że ktoś jest leniwy i nie chce wyjść z tej sytuacji na nic się zdały, gdyż warto by się zastanowić dlaczego ta osoba już zrezygnowala, dlaczego nie ma w niej nadzieji. Być może ta nadzieję wiele razy jej odebrano.
Mam nadzieję, że mało ludzi cierpi w swoim życiu biednie, w ubóstwie, czesto nie je, nie kąpią się, bo brak warunków na codzienną kapiel, są odwodnieni z powodu braku wody pitnej. I choć moje życie to ciągła walka, to wierzę w tych wszystkich ludzi co mają podobną sytuację do mojej, bądź gorszą – że w końcu musi się nam coś udać!
Jestem obecnie w domu dziecka, mając15 lat już zacząłem mówić wszystkim swoje plany lecz zostałem wyśmiany, niedługo kończę te 18 lat co otworzy mi furtkę, dobrze zacząć jest już w młodym wieku, dzieciństwo miałem bardzo ciężkie, rodzice odeszli, zostałem sam na lodzie, lecz to dało mi dużo myślenia, nie chcę żyć jak moi rodzice, ciągła bieda, najważniejsze jest zrobić wykształcenie, mieć cele i twardo do nich dążyć, nie poddawać się, a na pewno nasz czas poświęcony wysiłek kiedyś nam się odwdzięczy
W jednym się nie zgodzę – wykształcenie ma małe znaczenie z wychodzeniem z biedy. Znam wiele wykształconych osób ze sporymi lub wręcz ogromnymi problemami finansowymi. Pomimo iż mam mgr i 2 fakultety, to studia de facto uważam za stratę czasu, choć otwierają kilka drzwi: lekarz, prawnik, itp. Śmieszne jest również to, że ludzie po studiach pracują na zmywaku w UK. Liczy się wyłącznie edukacja finansowa. Co jest ironią to to, że tej edukacji nie znajdziesz na żadnych studiach ekonomicznych. Więcej o inwestowaniu i pomnażaniu pieniędzy nauczyłem się z gry CashFlow w ciągu 3 tygodni, niż w ciągu 5 lat studiów.
Pamiętaj – a propos wyśmiania – śmieje się ten, kto się śmieje ostatni!!