Grosz to też pieniądz
Podczas pobytu w UK obserwowałem różne zachowania, głównie Polaków. Pamiętam taki moment, gdy staliśmy przed firmą koło garażu i czekaliśmy na swoją zmianę. Pracowaliśmy z różnymi nacjami: Anglikami, Szkotami, Brazylijczykami, Egipcjanami, Irańczykami itd. Przed garażem pies zrobił kupę.
Pamiętam jak dziś, jak kilku Polaków wrzucało do psiej kupy pensy. Były to monety 1, 2 i 5 -pensowe. Takie brytyjskie „miedziaki”.
Głupich nie sieją
Zapytani przez innych, odpowiadali, że budują jeża. Humor im dopisywał. Myśleli, że są niesamowici, super wyluzowani. W rzeczywistości wyglądali inaczej, jak idioci. Jeden z nich miał nawyk pożyczania pieniędzy pod koniec miesiąca. 2 było „dziećmi bogatych rodziców”, które w Anglii szukało rozrywki.
Milionerzy z Polski rodem
Znam ciekawe przypadki również w Polsce. Niektórzy z moich znajomych rzucali złotówkami do jeziora, gdy zabrakło kamieni na robienie „kaczek”. Później ci sami ludzie walczyli o każdy grosz ze sprzedawcą lodów, który nie miał wydać reszty.
Pieniądze leżą na ulicy – wystarczy po nie sięgnąć
Razem z dziewczyną podnosiliśmy z ziemii każdy pens. Idąc do domu, na zakupy, do pracy, do znajomych prawie nie było dnia, abyśmy nie znaleźli jakiegoś pieniądza, leżącego na chodniku, na ulicy, w liściach, przy maszynie do parkowania, na podłodze w sklepie … Każdy lądował w specjalnie do tego przygotowanej puszce. Po 3 latach pobytu w UK uzbieraliśmy w ten sposób około 250 GBP.
Mało? Dużo? W każdym razie za darmo – wystarczyło się jedynie pochylić. W Polsce również zdarza się nam znaleźć jakieś pieniądze, choć jest tych okazji nieporównywalnie mniej niż w UK, gdzie nowobogaccy imigranci rozrzucają kasę dookoła.
Czek na $5
Jest pewna historia opowiadająca o milionerach w USA, którym wysłano po czeku opiewającym na sumę 5 USD. Wszyscy zignorowali czeki; wszyscy prócz najbogatszego z nich, który czek zrealizował – Donald’a Trump’a.
.